Muzyka

Hej!!!

Sprawiedliwość nie oznacza, że wszyscy dostają to samo. Sprawiedliwość oznacza, że wszyscy dostają to, czego potrzebują.
~Rick Riordan
~

środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 13

Nico

 Poczułem się dziwnie, kiedy przenosiliśmy się w przestrzeni, jestem pewien, że po drodze straciłem śniadanie. Znaleźliśmy się w podziemnym tunelu,nagle przed nami pojawił się duży ptak z ludzką głową - ba, jak nazwał to Kaspian.
- Jak ma na imię pierwszy uczeń Anubisa.
- Martina Victix.
- Ha! Błąd, Walt Stone.
- No to jesteś niedoinformowany. Nico wyślij go do podziemia. - uniosłem dłoń, a duch zniknął.
- Egipt jest... Ciekawy. - stwierdziłem.
Szliśmy długim korytarzem, w końcu naszym oczom ukazało się prawdziwe tętniące życiem miasto. Wzdłuż ulic widziałem jeden wielki targ. To było niesamowite. Tylu ludzi w podziemnym mieście, widziałem też małe dzieci. Wszyscy mieli przy sobie jakieś magiczne artefakty o których mówiła mi Martina.
Jakiś chłopak zaprowadził nas pod wielkie drzwi. Powiedział, żebyśmy weszli do Sali Wieków. Kiedy tam byliśmy zobaczyłem około 19 letniego chłopaka, miał ciemną skórę i włosy. Siedział na tronie, przy boku miał jakieś insygnia władzy. Ubrany był zwykłe jeansy i bluzę z kapturem. Na schodach do tronu siedział mężczyzna o identycznym odcieniu skóry, w czerwonym garniturze, ciemne włosy związał w warkoczyki z koralikami, pod kolor garnituru. Na ramieniu miał lamparcią skórę. Obok tronu stała wysoka 17 latka w glanach, i stroju z lnu. Miała blond włosy z fioletowymi pasemkami. Spojrzała na mnie zdziwiona, jakbym kogoś jej przypominał, zignorowałem to.
- Przed faraonem powinno się padać na twarz. - odezwała się do nas.
- Sadie! - odezwali się chórem mężczyzna i chłopak.
- No co? Tylko ja dbam o tradycje? - spytała oburzona Sadie. - Powinieneś dbać o swój image Carter. - dźgnęła chłopaka łokciem. Mężczyzna w czerwieni wstał.
- Przepraszam Was za moją bratanice. - spojrzał na dziewczynę. - Jestem Amos Kane, Najwyższy lektor. A wy, kim jesteście?
- Jestem Kaspian. Kiedyś mieszkałem w I nomie, razem z moją kuzynką. Została zatruta krwią centaura, potrzebujemy uzdrowiciela.
- Centaura? Och... Ale takiego... jak w greckiej mitologii? - spytał Carter.
- Tak. - odpowiedział pretor.
Gospodarze spojrzeli na siebie, najwyraźniej zdziwieni.

 Kaspian

 
Oszczędzając tłumaczenia od nowa mitologii egipskiej, i rzymsko- greckiej, faraon i świta byli... zaskoczeni, zniszczyliśmy ich światopogląd. Osobiście nie przejąłem się tym, najważniejsze było dla mnie to, że życie mojej Tiny było zagrożone. Carter i Sadie przedstawili nam swoją najlepszą uzdrowicielkę - Jaz.Wyglądała jak  typowa cheerleaderka na meczach footballu amerykańskiego. Blond włosy, oczy, giętka sylwetka.
Wiedziałem, że i oni i Nico nie nadążają z przetwarzaniem rzeczywistości. Alessia i ja byliśmy zmęczeni. Następnego dnia mieliśmy wrócić do Rzymu.
_________________________________________________________________________________
Wiem, krótkie i wiem, długo, ale mam mały zastój. Apollo nie jest dla mnie łaskawy. Postaram się nadrobić Wam kolejnymi rozdziałami.

2 komentarze:

  1. Jej... Przepraszam, że tak późno komentuję Twój rozdział... Nie wiem, jak to się stało, ale cóż, trudno.

    Rzeczywiście jest krótkie, ale rozumiem, że weny brak. Ja też tak ostatnio mam, a w każdym razie mam tak względem mojego opowiadania, bo zdążyłam napisać kolejnego one-shota. Ad rem! Rozbawił mnie tekst: "Poczułem się dziwnie, kiedy przenosiliśmy się w przestrzeni, jestem pewien, że po drodze straciłem śniadanie." Niezłe! A Sadie jak zwykle... No taka dziwna. "Przed faraonem powinno się padać na twarz." - Świetne! Parsknęłam śmiechem!Co tam jeszcze...Lubię Jaz, jest spoko.

    Dobra. Pozdrawiam, weny życzę i czekam na next, z nadzieją, że będzie dłuższy,
    Spite

    P.s.: Jeszcze raz przepraszam, że tak późno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest, jest,jest! Moja kochana Sadie się pojawiła. Coś mi się wydaje, że Amos wiedział o heros itp.
    W każdym razie rozdział super idę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń